Jak zwykle przed nocną zmianą Natalia Bogdan wychodząc do pracy ucałowała męża, synka i ruszyła do fabryki. Nie przypuszczała, że zaledwie kilkanaście minut po rozpoczęciu pracy tak radykalnie zmieni się jej życie. To były sekundy, kiedy maszyna do produkcji papierowych ręczników wciągnęła jej lewą rękę. Zaczęła walczyć, ale żelastwo nie ustępowało. Metalowe wałki wciągnęły jej drugą rękę. Koledzy zatrzymali maszynę, uwolnili Natalię. Z jej dłoni, którymi tak bardzo zachwycał się mąż, została krwawa miazga. Zemdlała. Helikopterem została przetransportowana do szpitala w Szczecinie. Było już grubo po północy, kiedy dotarł tam mąż. - Usłyszałem stukot drewniaków wychodzących z sali operacyjnej chirurgów i wtedy lekarka powiedziała mi, że nie udało się uratować rąk żony - wspomina Zbigniew.
Od tamtej koszmarnej nocy minęły dwa miesiące. Natalia wcale nie przypomina ciężko doświadczonej przez los kobiety. Uśmiecha się, bo jak podkreśla, co prawda straciła obie dłonie, ale żyje. Pojawiła się też szansa, że będzie mogła w miarę normalnie funkcjonować - to protezy, która pozwalają pacjentowi poruszać dłońmi. Ale są niezwykle drogie, kosztują ok. 500 tys. zł. Natalia jest bardzo znaną i lubiana osobą w mieście, więc cały Kostrzyn zbiera dla niej pieniądze. W niedzielę setki osób wzięły udział w specjalnym festynie. Jednak potrzebna kwota jest niebagatelna. - Pomóżcie mi odzyskać ręce – prosi kobieta. DUT
Natalii można pomóc wysyłając datki na konto Fundacji Siępomaga nr 89 24 90 0005 0000 45 30 62 40 78 92 z dopiskiem „20257 darowizna Natalia Bogdan”