Ten wieczór kawalerski skończył się prawdziwym rozlewem krwi. Grupka mężczyzn świętowała nad jeziorem w Sławie z piątku na sobotę 23 i 24 sierpnia 2019 r. Ok. 2.00 nagle doszło do jatki. Kiedy 35-latek wyciągnął nóż: przyszłego, 31-letniego męża trafił pod serce, ten zmarł na miejscu, a drugiego - trafił w okolice nerki. Sprawa wciąż trwa, choć potencjalny morderca właśnie odebrał sobie życie w zakładzie karnym w Rawiczu.
Morderstwo na wieczorze kawalerskim w Sławie
Przypomnijmy; śledczy natrafili na scenerię rodem z horroru, kiedy 24 sierpnia 2019 r. zostali wezwani do jednego z ośrodków wypoczynkowych w Sławie. 31-letni Pan młody leżał w kałuży krwi, drugi - ciężko ranny mężczyzna - trafił do szpitala w Głogowie. Podejrzany na chwilę wymknął się karze, ale tego samego dnia wpadł w samochodzie z nożem myśliwskim na kanapie. Według ustaleń policji, po podejrzanego przyjechał kierowca z Legnicy, a w wozie znaleziono broń i środki psychoaktywne. Tak trafił do aresztu w Rawiczu i natychmiast odmówił składania zeznań.
Zobacz nagranie z zatrzymania podejrzanego mordercy!
Pisaliśmy o sprawie od początku: Wbił nóż obok serca 31-latka. NOWE FAKTY ws. zbrodni na wieczorze kawalerskim
Jest 2019 r. i śledztwo wciąż trwa, podejrzany czeka na rozprawę w areszcie w Rawiczu, gdzie konsekwentnie milczy. Jego motywy są nieznane, a kryminalni robią co mogą, żeby ustalić makabryczne okoliczności. Teraz, 15 lipca, prokuratura potwierdza, domniemany morderca nie żyje. Odebrał sobie życie w areszcie śledczym.
Ustalono, że było to samobójstwo. Ale nasze postępowanie wciąż trwa. Oczekujemy na szereg opinii biegłych, ponieważ mimo wszystko sprawa jest bardzo skomplikowana [...]
- cytuje słowa prokuratora Łukasza Nieściora Gazeta Wrocławska.
Na razie decyzja ws. dalszego postępowania nie jest znana. Zeznania głównego podejrzanego przepadły na zawsze, a sprawa budzi ogromne emocje i spekulacje. Według tych najbardziej znanych: mogło chodzić o kobietę. Śledczy nie potwierdzili jednak żadnej z poruszanej przez media wersji wydarzeń.