O tym ataku mówi cała Polska. Nastolatka uzbrojona w noże zraniła trzy inne dziewczyny, zanim powstrzymali ją nauczyciele. Na szczęście, rany nie są głębokie i nastolatki po opatrzeniu wróciły do domów.
To dobre wiadomości dla Kingi. Powierzchowne obrażenia i doskonała do tej pory opinia pomoże jej wrócić do normalnego funkcjonowania oraz uniknąć najbardziej przykrych konsekwencji swego czynu. – Dokumenty ze śledztwa trafiły do sądu dla nieletnich. To on rozstrzygnie o jej losie – mówi prokurator Damian Fąfera z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Młodzież ze szkoły mówi, że niemal zaraz po dramacie Kinga żałowała swego czynu. – Widziałam ją, jak po wszystkim siedziała z policjantem na ławce – mówi Ania z III klasy. – Wyglądała jak zbity pies – dodaje dziewczynka.
Dzieciaki zapewniają, że w szkole nic złego nie mogło jej spotkać. – Była lubiana, nikt jej nie hejtował – zapewniają inni uczniowie. Kinga wysyłała w przestrzeń niepokojące sygnały. Na jej internetowym profilu są jej zdjęcia z zamazanymi oczyma. Przed tragedią wysyłała wiadomości, że poleje się krew. Co dręczyło nastolatkę?
Odpowiedzi nie znają nauczyciele. A przynajmniej tak mówią. – Nic tego nie zapowiadało. Nie sprawiała żadnych kłopotów – kręci głową Kamila Jur, dyrektor V LO w Zielonej Górze.
Prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z krakowskiej Akademii im. Frycza Modrzewskiego, podejrzewa, że Kinga dała upust złym emocjom. – Mogła w sobie skrywać wrogość do szkoły lub dziewczyn, które zaatakowała – zastanawia się prof. Zbigniew Nęcki. - Prawdopodobnie od dłuższego czasu narastał w niej żal – dodaje naukowiec.
A może Kindze dali się we znaki rówieśnicy? Rozważa to Kacper Kubiak z zielonogórskiego Instytutu Równości. – Słyszałem, że dziewczyna była obiektem kpin i prześladowania – twierdzi zielonogórzanin.