Zabójstwo w Klenicy. Ofiara bez kontaktu z rodziną?
Znęcanie się i zabójstwo - takie zarzuty usłyszeli Dominik G. i jego syn Marcin, którzy mieli wspólnie pozbawić życia mieszkankę Klenicy, matkę 50-latka i babcię 26-latka. Do zbrodni doszło pod koniec grudnia 2022 r. na posesji, gdzie mieszkali wszyscy razem. Ciało ofiary znaleziono w altanie z królikami, gdzie oskarżeni mieli wcześniej wykopać dół, który po wrzuceniu zwłok, według ustaleń prokuratury, przysypali ziemią i zalali betonem. 66-latka została uduszona żyłką, gdy wychodziła z łazienki i prawdopodobnie nie spodziewała się ataku. Obaj mężczyźni nie przyznają się do żadnego z zarzutów, choć nie zaprzeczają jednocześnie, że kobieta została zabita.
Jak informuje prokuratura, w rodzinie z Klenicy już wcześniej dochodziło do bardzo niepokojących zdarzeń. Ofiara była do tego stopnia skonfliktowana z synem i wnuczkiem, że mężczyźni mieli jej zabraniać kontaktów z innymi członkami rodziny, pilnie strzegąc posesji i dbając, by nikt na nią nie wszedł. Zanim zostali zatrzymani, mieli również uniemożliwiać innym osobom postawienie zniczy na miejscu tragedii.
- Możemy tu mówić o totalnym rozkładzie relacji rodzinnych - wyjaśnia Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. - W Klenicy wielokrotnie interweniowała policja, a jeszcze zanim doszło do zbrodni, śledczy prowadzili postępowanie ws. znęcania się nad kobietą. Być może doprowadziło to do eskalacji konfliktu, który skończył się tragicznie, bo oskarżeni mogli bać się ujawnienia prawdy o swoich relacjach z 66-latką.
Obu mężczyznom grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.