Nie żyje strażak ze Świebodzina. 34-letni Artur walczył z chorobą nowotworową
Strażak ze Świebodzina, 34-letni Artur, zmarł w poniedziałek, 31 lipca, po długiej walce z chorobą nowotworową. Informacje o śmierci mężczyzny przekazała jego żona i funkcjonariusze Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świebodzinie. Mężczyzna zostawił również 2-letnią córeczkę Mariankę. - Z przykrością informuję, że dziś odszedł mój ukochany człowiek 🖤 Bardzo dziękuję Wszystkim, którzy Nas wspierali w tym trudnym czasie. Artur stoczył heroiczną walkę o swoje życie, dla mnie jest bohaterem. W ostatnim czasie bardzo cierpiał, ciężko nam było patrzeć na jego męki, dobrze, że już odpoczywa… Jeszcze kiedyś się spotkamy ❤️ Msza święta odbędzie się w środę o godz. 8:00 w Kościele im. świętego Alberta w Zielonej Górze, natomiast ostatnie pożegnanie rozpocznie się w kaplicy na Nowym Cmentarzu o godz. 9:15 - napisała na swoim profilu facebookowym kobieta. Żona zmarłego strażaka prosi ponadto, by wszystkie osoby, które zdecydują się osobiście pożegnać mężczyznę, nie zakładały czarnych ubrań.