Śmiertelny wypadek w Żaganiu. 42-latka poraził prąd, gdy dotknął kabiny tira
Czy śmierci 42-latka, który zginął na terenie Miejskiego Zakładu Komunikacji w Żaganiu, można było zapobiec? Tamtejsza prokuratura rejonowa wszczęła w tej sprawie śledztwo w kierunku wypadku przy pracy i poczyniła już wstępne ustalenia. Do feralnego zdarzenia doszło w środę, 15 listopada. Mężczyzna nie był pracownikiem MZK w Żaganiu, tylko firmy, który wynajmowała od niej część posesji. Przygotowując się do pracy, 42-latek podniósł naczepę tira typu: wanna, by opróżnić ją z nagromadzonej przez noc wody. W tym czasie zauważył jednak, że konstrukcja może zahaczyć o linie energetyczne, więc podszedł do samochodu. Gdy tylko dotknął kabiny pojazdu, śmiertelnie poraził go prąd.
- Okoliczności zgonu mężczyzny potwierdzają wstępne wyniki sekcji zwłok, zgodnie z którymi bezpośrednią przyczyną śmierci było zatrzymanie krążenia na skutek porażenia prądem. Żeby wyjaśnić tę sprawę, nadal czekamy jednak na szczegółowe rezultaty badania - informuje Prokuratura Rejonowa w Żaganiu.