Powódź w Szprotawie. Ludzie nie chcą ewakuacji
Wszystkie służby trzymają rękę na pulsie w związku z sytuacją powodziową w Szprotawie i sąsiednich Dziećmiarowicach. We wtorek, 17 września, urząd miasta wydał komunikat o pilnej ewakuacji, ale zdecydowana większość mieszkańców zagrożonych terenów postanowiła zostać i walczyć o swój dobytek - tego samego dnia ewakuowano tylko 15 osób. Mimo to miasto zachęca ludzi do opuszczenia swoich domostw na wypadek zagrożenia.
- Burmistrz Szprotawy informuje o uruchomieniu przewozów ludności z terenów odciętych przez powódź. Kursy wahadłowe realizowane przez dwa samochody, jak poniżej: * Start godz. 07:30 spod sklepu Dino ul. 3 Maja w Szprotawie - kurs pod sklep Pepco w Szprotawie ul. M.Konopnickiej. * Równolegle start pod sklepem Pepco ul. M.Konopnickiej w Szprotawie - kurs pod sklep Dino ul. 3 Maja w Szprotawie. I tak co pół godziny. Prosimy o udostępnianie i poinformowanie osób starszych - czytamy w komunikacie ratusza.
Jak powiedział "Super Expressowi" młodszy aspirant Arkadiusz Szlachetko, rzecznik policji w Żaganiu, wszystkie służby pozostają w gotowości na wypadek, gdyby któryś z mieszkańców zmienił zdanie i zdecydował się na ewakuację.
"Podobnie jak w 1997 roku"
W nocy z wtorku na środę, 18 września, Bóbr na osiedlu Słonecznym, gdzie znajduje się słup pomiarowy, osiągnął 480 cm - "podobnie jak w 1997 roku", napisał na swojej stronie internetowej magistrat. Od tamtej pory stan wody obniża się i w środę po godz. 7 wynosił 460 cm.
Nadal zamknięta pozostaje droga krajowa nr 12, bo występują "poważne problemy ze szczelnością wałów".
- Stacja uzdatniania wody przy ul. Młynarskiej po dzielnej obronie pracuje w pełnym zakresie - poinformował prezes Szprotawskich Wodociągów i Kanalizacji Piotr Ciołka.
Polecany artykuł: