Do tragedii doszło w czwartek (7 marca) w mieszkaniu w Świebodzinie (woj. lubuskie). Babcia wezwała pomoc do siedmiomiesięcznego dziecka dzwoniąc na numer alarmowy 112. Kiedy na miejsce dojechały służby, dziecko już nie żyło. Zatrzymany został Robert P., konkubent matki Wojtusia. Mężczyzna był nocą w domu sam z dziećmi. Spał z nimi w jednym łóżku. Matki nie było, bo została zatrzymana przez policję w środę, 6 marca, za kradzież.
W piątek mężczyzna został przesłuchany przez prokuratora. Usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią dziecka. Nie przyznał się. Tego samego dnia (8 marca) odbyła się sekcja zwłok dziecka. - Sekcja wykazała pęknięcie czaszki dziecka - mówi prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Uraz powstał od trzech lub czterech ciosów zadanych najprawdopodobniej dłonią. To była przyczyna śmierci dziecka. Innych obrażeń na ciele dziecka nie stwierdzono.
W sobotę przed sądem rejonowym w Świebodzinie odbyło się posiedzenie aresztowe Roberta P. - Mężczyzna został aresztowany tymczasowo na trzy miesiące - mówi prokurator Ewa. Grozi mu dożywocie.