W poniedziałek (11 kwietnia) do mieszkanki Świebodzina zadzwonił mężczyzna, podający się za policjanta. Oszust poinformował seniorkę, że jej wnuk spowodował wypadek samochodowy i aby wyszedł na wolność, ktoś musi wpłacić za niego pieniądze. Kobieta uwierzyła, że ma do czynienia z prawdziwym policjantem i postanowiła pomóc wnukowi. Pieniądze i biżuterię, które zgodziła się przekazać „policji”, miał odebrać taksówkarz.
ZOBACZ TEŻ: Okradli Ukrainkę, która uciekła przed wojną. Łupy wymienili na telefony i narkotyki
Wkrótce pod domem kobiety zjawił się taksówkarz, który otrzymał zlecenie odebrania i przewiezienia paczki do innego miasta. Zleceniodawca zażądał dodatkowo, aby kierowca nie rozłączał się, aż do czasu odebrania przesyłki. Gdy taksówkarz zobaczył wyraźnie zdenerwowaną seniorkę, nabrał podejrzenia, że coś jest nie tak. Rozłączył się i zapytał kobietę, co dokładnie ma przewieźć. Starsza kobieta łamiącym się głosem odpowiedziała, że zabroniono jej mówić, a o wszystkim wie policja.
W tej sytuacji taksówkarz był już pewien, że ktoś próbuje kobietę oszukać. Odmówił wzięcia przesyłki i wezwał na miejsce prawdziwych policjantów. Jak się okazało, w paczce, którą kobieta miała przekazać oszustom znajdowało się 17 tys. zł, kilka euro oraz biżuteria.
- Dzięki czujności zawodowego kierowcy, kobieta nie straciła oszczędności i rodzinnych pamiątek - podkreśla asp. Marcin Ruciński z Komendy Powiatowej Policji w Świebodzinie i przypomina, że policja nigdy nie prosi o przekazanie żadnych pieniędzy.
Polecany artykuł: