To tego dramatycznego zdarzenia doszło w poniedziałek, 19 grudnia wieczorem w miejscowości Siecieborzyce w woj. lubuskim. Urszula (31 l.) próbowała otworzyć paczkę. Doszło do wybuchu, który ranił ją i dwoje jej dzieci - 7-letnią dziewczynkę i 3-letniego chłopca. Cała trójka przeszła ważne z punktu widzenia ratowania życia zabiegi. Siedmiolatka miała otwarte złamanie ręki i rany od odłamków. Z kolei chłopcu lekarze wyjmowali odłamki z pleców. Dzieci Uli zostały już wybudzone ze śpiączki farmakologicznej. Natomiast kobieta przeszła w środę, 21 grudnia ważny zabieg okulistyczny. Lekarze robią, co mogą, by poszkodowana mogła widzieć po przebudzeniu. Urszula jest już po operacji oczu. - Wyciągnięto z nich sporo odłamków. Lekarze będą robić wszystko, żeby uratować wzrok pacjentce - powiedziała rzecznik prasowy szpitala Sylwia Malcher-Nowak. To pierwszy z całej serii zabiegów. Obecnie stan zdrowia matki i dwojga jej dzieci jest stabilny
Wybuch w Siecieborzycach. Sprawę bada prokuratura
Prócz Uli i jej dzieci w domu znajdowali się rodzice kobiety. Jej mama trafiła na oddział kardiologiczny, bo wybuch wywołał u niej ogromny szok.
Tą sprawą zajmuje się obecnie Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze, która prowadzi śledztwo ukierunkowane na usiłowanie zabójstwa kilku osób. Dom, w którym doszło do wybuchu, uległ sporym zniszczeniom. Eksplozja wybiła szyby, wyrwała drzwi z futryną. W sieci trwa obecnie zbiórka dla poszkodowanych w wyniku wybuchu. Każdy z Was może wspomóc w tych ciężkich chwilach Ulę i jej dzieci. Można to zrobić TUTAJ!