Tragedia w Kargowej. Jest decyzja Sądu Rejonowego w Świebodzinie
Prokuratura Rejonowa w Świebodzinie nadzoruje śledztwo dotyczące strasznego wypadku, do którego doszło w minioną sobotę (1 czerwca) późnym wieczorem w Kargowej. Kierujący fiatem 22-letni Jakub G. śmiertelnie potrącił trzy kobiety z jednej rodziny - babcię, mamę i wnuczkę. Dwie z nich, 72-latka i 28-latka zginęły na miejscu, 46-latka zmarła w szpitalu.
- Na miejscu wypadku prokurator przeprowadził oględziny zwłok, natomiast funkcjonariusze policji dokonali oględzin miejsca zdarzenia. Ponadto kierowcę pojazdu 22-letniego mężczyznę poddano badaniu alkomatem, które wykazało, że w chwili zdarzenia podejrzany był trzeźwy, jednocześnie pobrano od niego próbkę krwi do badań toksykologicznych – powiedziała prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury okręgowej.
Przesłuchano już świadków, wykonano czynności z udziałem biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków. - Z uwagi na poczynione ustalenia zatrzymanemu ogłoszono zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, w związku z naruszeniem zasad ruchu drogowego – przyznała prokurator Antonowicz.
Odbyły się już sekcje zwłok kobiet. Prokuratura powoła również biegłego, w celu ustalenia dokładnego przebiegu potrącenia. - Z uwagi na grożącą surową karę, a także obawę matactwa, prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec podejrzanego – powiedziała prokurator Antonowicz.
Sąd Rejonowy w Świebodzinie na posiedzeniu we wtorek, 4 czerwca, nie aresztował 22-letniego mężczyzny. - Najprawdopodobniej prokurator wystąpi z zażaleniem na taką decyzję sądu – powiedziała prokurator Antonowicz.
Młodemu kierowcy grozi do 8 lat więzienia.
Wzruszające słowa matki Jakuba G.
Mieszkańcy Kargowej wciąż są w szoku po tragedii, która wydarzyła się w czasie sobotniego festynu. Przypomnijmy, że najmłodsza z ofiar, 28-letnia Sandra, osierociła czwórkę dzieci, a z których najmłodsze ma zaledwie 2 lata.
Portal fakt.pl, rozmawiał z matką Jakub G. - To jest tak straszna tragedia, że nie możemy dojść do siebie. Ja znam tamtą rodzinę, jestem zdruzgotana, przeżywam to razem z nimi – przyznała kobieta dodając: - Bardzo przepraszam rodziny zabitych, strasznie im współczuję, ale jesteśmy też przerażeni, bo boimy się o naszego syna, nawet nie wiem, jak on sobie radzi, bo nie mamy z nim kontaktu, a policja nic nam nie mówi.