Kuba trafił do Miejskiego Schroniska Dla Bezdomnych Zwierząt w Zielonej Górze ponad rok temu. 14-letni pies został odebrany właścicielowi, który nie potrafił się nim odpowiednio zaopiekować. Kuba był wychudzony, poraniony, a przede wszystkim poważnie chory.
- Na to, co zobaczyliśmy, nie byliśmy przygotowani. Niewielki, czarny psiak, poraniony, ze startym nosem, wyłysieniami, z ropą w uszach, żebrami na wierzchu i ogromnym smutkiem i zmęczeniem w oczach. Obraz nędzy i rozpaczy! - relacjonowali pracownicy zielonogórskiego schroniska.
Właściciel pomimo dużego przywiązania zgodził się oddać Kubusia pod opiekę schroniska. Tam przeszedł kompleksowe badania. Okazało się, że ma chorobę autoimmunologiczną, musi przyjmować sterydy, preparaty na ochronę wątroby i wiele innych leków. Taka terapia w połączeniu z żywieniem specjalistyczną karmą jest bardzo kosztowna. Półroczna opieka to koszt 4500 zł.
Historia Kubusia urzekła czytelników Super Expressu, którzy wraz z innymi dobrymi ludźmi wsparli jego leczenie. Szybko udało się uzbierać potrzebną kwotę. - Zakończyła się ona dużym sukcesem, mamy nawet małą górkę. Z uzbieranej kwoty zrobiliśmy też mu pierwsze zakupy (opłaciliśmy zapas specjalistycznej karmy i leki) - wyjaśnia Marta Adaśko z fundacji Sarigato, która zorganizowała zbiórkę dla Kubusia.