Tragedia w Nowogrodzie Bobrzańskim. Łukasz I. uciekł z miejsca wypadku
Do śmiertelnego wypadku w Nowogrodzie Bobrzańskim doszło w czwartek, 26 stycznia 2023 r. Kierujący audi z potężną siłą uderzył w forda i mazdę. Na miejsce wypadku szybko dojechały trzy wozy strażaków z Zielonej Góry, jednostki OSP, policja i karetki pogotowia ratunkowego.
Forda prowadził Ukrainiec, jechał z żoną. Ford został tak mocno rozbity, że kierowcę musieli wycinać strażacy sprzętem hydraulicznym. Pasażerkę z auta wyciągnęli świadkowie wypadku. Niestety kierowca forda zmarł na miejscu. Jego ranna żona karetką pogotowia ratunkowego trafiła do żarskiego szpitala.
Kierujący audi uciekł z miejsca wypadku. Z miejsca wypadku zabrał go brat. Nie usłyszał za to żadnych zarzutów.
Ruszyło poszukiwanie Łukasza. Został ogłoszony alarm dla komendy policji, na nogi postawiono 80 policjantów. Do akcji wykorzystano psa tropiącego oraz jednostkę OSP Jarogniewice specjalizującą się w poszukiwaniach zaginionych osób.
Około godziny 1:30 w piątek, 27 stycznia, ub.r., Łukasz został przypadkowo zauważony przez mieszkańca Nowogrodu Bobrzańskiego. Leżał w krzakach na ulicy Mickiewicza. Był w ciężkim stanie. Na miejsce szybko dotarła policja. Ciężko ranny kierujący audi została zabrany do szpitala. Na oddziale był pilnowany przez policjantów.
Łukasz I. stanął przed sądem i usłyszał wyrok
Ruszył proce. W mowach końcowych pełnomocnik rodziny ofiary wypadku zażądał dla Łukasza kary 8 lat więzienia oraz 400 tys. zł odszkodowania. Prokurator chciał 6 lat więzienia oraz 100 tys. zł tytułem zadośćuczynienia.
Obrońcy Łukasza I., mecenasi Piotr Majchrzak i Łukasz Cieślak chcieli zniesienia zarzutu ucieczki z miejsca wypadku i jak najłagodniejszej kary.
Wyrok zapadł w środę, 24 stycznia. Łukasz I. został uznany winnym spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia. Został za to skazany na 5 lat więzienia. Sąd dożywotni zakazał mu prowadzenia samochodów. Ma też zapłacić 50 tys. zł odszkodowana rodzinie ofiary wypadku oraz ponad 15 tys. zł kosztów sądowych.
Sąd wyrok uzasadniał tym, że Łukasz jadąc z prędkością 103 km/h godzinę mógł spodziewać się wypadku. Nie miał mandatów, ale świadkowie mówili, że jeździł szybko po Nowogrodzie Bobrzańskim. Jechał szybko w miejscu, gdzie jest spory ruch pieszych, w tym dzieci.
Podczas procesu przeprosił za to rodzinę ofiary oraz wysłał do nich list, którego prokuratura jednak nie przekazała.
Wyrok nie jest prawomocny.