Polecany artykuł:
Początek meczu był wyrównany. W połowie pierwszej kwarty minimalnie prowadzili goście, ale później przyspieszyli zielonogórzanie. Kilka akcji i na tablicy wyników było 20:13 dla Stelmetu. Po 10 minutach zespół trenera Igora Jovovicia prowadził siedmioma punktami. Po przerwie gospodarze powiększali przewagę i po pierwszej połowie było 48:32.
Trzecia kwarta była najbardziej ofensywna i wyrównana. Obie ekipy postawiły na atak i w sumie zdobyły 56 punktów. Ostatnie 10 minut to formalność. Stelmet w pełni kontrolował wynik, a Rosa, mimo ambitnej walki, nie potrafiła odrobić strat.
Szkoleniowiec Stelmetu więcej minut dał pograć rezerwowym. Swoje szanse dostali Filip Matczak, Jarosław Mokros, a pod koniec meczu juniorzy - Kacper Traczyk i Kacper Mąkowski. Zaledwie kilkanaście minut na parkiecie spędzili Łukasz Koszarek i Michał Sokołowski, którzy mieli szansę trochę odpocząć.
Najwięcej punktów dla Stelmetu zdobyli Darko Planinic i Zelijko Sakić. Liderem Rosy był Amerykanin Obbie Trotter, który uzbierał 18 "oczek". Tyle samo miał też Fin Carl Lindbom.