Świebodzin: Znana jest tożsamość mężczyzny, który milczał trzy miesiące
Mężczyzna opuścił szpital, w którym przebywał od 10 stycznia 2021 roku.
- Duży wkład w pozytywny finał tej sprawy mieli policjanci z Niemiec, którzy wspomagali lubuskich mundurowych – zaznaczył Ruciński.
Okazało się, że mężczyzna legalnie przebywa na terytorium Strefy Schengen na podstawie wydanej mu w Niemczech karty stałego pobytu, którą niestety zagubił. Nie jest człowiekiem karanym, czy też poszukiwanym za przestępstwa.
- Znamy już jego tożsamość, ale nie poznaliśmy powodów, dla których nie chciał nikomu mówić o sobie – dodał Ruciński.
37-latek do niedawana przebywał w szpitalu. Lekarze uznali, że jest w stanie samodzielnie funkcjonować i opuścił placówkę. Ośrodek Pomocy Społecznej z gminy Skąpe udzielił mu pomocy i przekazał m.in. pieniądze, by mógł podjąć dalszą podróż do celu, który sam wybrał.
Jak ustalili dziennikarze TVN24 nazwisko mężczyzny raz pierwszy pojawiło się w niemieckich bazach danych, gdy miał on 9 lat.
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią zdjęć.
Zobacz także: Jasnowidz Jackowski miał wizję. DRAMAT i koszmar zaczną się w kwietniu? Czego mamy się od dziś bać?
- Po ponad dwóch miesiącach wytężonej pracy lubuscy policjanci ustalili tożsamość tajemniczego pasażera z pociągu Berlin-Warszawa. 37-latek urodził się na Łotwie i nie ma żadnego obywatelstwa – jest tzw. bezpaństwowcem - poinformował w czwartek Marcin Ruciński z Komendy Powiatowej Policji w Świebodzinie.
"Tajemniczy pasażer" ruszył w dalszą drogę
Mężczyzna trafił w ręce policjantów ze Świebodzina 10 stycznia br. Zostali oni wezwani na interwencję przez obsługę pociągu relacji Berlin – Warszawa. Człowiek o schludnym wyglądzie i ubiorze siedział w jednym z wagonów wpatrzony w jeden punkt. Nie odpowiadał na pytania, nie było z nim żadnego kontaktu. By zapewnić mu bezpieczeństwo został umieszczony w szpitalu.
Przez kolejne tygodnie mężczyzna milczał, a kontakty z nim były krótkie i nie dawały odpowiedzi na stawiane pytania. Policjantom udało się jednak wyłuskać z nich jakieś poszlaki, gdyż on sam nie chciał zdradzić żadnych konkretnych informacji na swój temat.
Policjanci analizowali wszelkie szczątkowe informacje, które udało im się zdobyć i przeszukiwali międzynarodowe bazy danych.
Przeczytaj: Grudziądz. Bestialsko znęcał się nad kotem. Rzucał nim o ziemię!
- W końcu w wyniku intensywnej współpracy z policjantami z Niemiec ustalono tożsamość tego człowieka, która potem musiała zostać zweryfikowana. Tak też się stało. To była jedna z bardziej nietypowych spraw dot. ustalania tożsamości, z jaką spotkali się policjanci z naszej komendy – powiedział Ruciński