Wybuch paczki w Siecieborzycach. Błażej K. od roku czeka na proces w innej sprawie
Minął rok, odkąd Błażej K., który miał podłożyć paczkę w Siecieborzycach, czeka na rozpoczęcie innego procesu, w którym jest oskarżony - informuje TVN24 Poznań. W czwartek, 19 stycznia, Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze poinformowała, że 34-latek usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa pięciu osób z użyciem materiałów wybuchowych i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 31-letniej Urszuli i dwójki dzieci: 7-letniej Oli i niespełna 3-letniego Bartusia, którego ojcem jest podejrzany. Już wcześniej było wiadomo, że inna prokuratura - ta w Żaganiu - postawiła mężczyźnie zarzuty psychicznego znęcania się nad mieszkanką Siecieborzyc i spowodowania u niej obrażeń ciała. Problem w tym, że akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego w Żaganiu w styczniu... 2022 r. Dlaczego do tej pory nie rozpoczął się proces?
- Przyczyna takiego stanu rzeczy jest w zasadzie jedna: są to trudności kadrowe, z którym borykał się II Wydział Karny tutejszego sądu. Siłą rzeczy spowodowało to znacznie spiętrzenie i obciążenie pracą. Sędziowie nie byli w stanie nadawać sprawom sprawnego biegu - mówi TVN24 Poznań Michał Wołowicz, prezes SR w Żaganiu.
34-latek pozbawiony praw rodzicielskich
Jak informuje TVN24 Poznań, pierwsza rozprawa ws. znęcania się nad kobietą przez 34-latka została wyznaczona na koniec stycznia, ale wobec Błażeja K. toczyło się jeszcze jedno postępowanie. W grudniu ub.r. zostały mu odebrane prawa rodzicielskie - stało się to tydzień przed wybuchem paczki w Siecieborzycach, do którego doszło 19 grudnia.