Przypomnijmy, do tragicznego wypadku doszło w sobotę, 1 czerwca wieczorem na ul. Sulechowskiej w Kargowej. Trzy kobiety w wieku 72, 46 i 28 lat - babcia, matka i wnuczka wracały z festynu zorganizowanego z okazji Dni Kargowej. Kobiety weszły na jezdnię i w tym momencie zostały potrącone przez fiata punto, za którego kierownicą siedział 22-latek. Uderzenie było tak silne, że poszkodowane zostały dosłownie wyrzucone na kilkadziesiąt metrów. Służby ratunkowe pojawiły się na miejscu niemal natychmiast.
– Jedna z kobiet zmarła na miejscu, dwie były reanimowane na miejscu wypadku – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze. Mimo długiej reanimacji na miejscu wypadku zmarła druga z potraconych kobiet. Trzecia, w stanie krytycznym, została zabrana do szpitala. Tam, niestety mimo wysiłków lekarzy trzecia kobieta zmarła.
– One biegły chyba trzymając się za ręce. Po potrąceniu leżały nieprzytomne – mówi "Super Expressowi" świadek zdarzenia.
Najmłodsza z ofiar - Sandra - osierociła czwórkę dzieci.
22-letniemu mężczyźnie postawiono zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
– W związku z naruszeniem zasad ruchu drogowego – tłumaczy prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. - 22-letnemu kierowcy fiata grozi kara do 8 lat więzienia.
Prokurator domagał się środka zapobiegawczego dla 22-latka w postaci aresztu.
– Z uwagi na groźbę surowej kary, a także obawę matactwa, prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec podejrzanego – mówi prok. Antonowicz.
We wtorek, 4 czerwca, sąd zdecydował jednak, by nie aresztować 22-letniego mężczyzny. Prokurator najprawdopodobniej wystąpi jednak z zażaleniem na decyzję sądu.