Mama i dwójka dzieci, to przypadkowe ofiary wybuchu?
Mieszkańcy Siecieborzyc w powiecie żagańskim nie mogą wyjść z szoku. W poniedziałek nad ranem, ktoś dostarczył paczkę pod drzwi rodziny. Ta wybuchła w środku, ranna została 31-letnia kobieta i dwoje jej dzieci. Zaledwie 3-letni synek i 7-letnia córka. Wszyscy trafili do szpitala w Zielonej Górze.
Teraz na jaw wychodzą szokujące szczegóły dotyczące tego koszmarnego zdarzenia. To nie rodzina, która ucierpiała w eksplozji, miała być odbiorcą paczki z ładunkiem wybuchowym. Mieszkańcy Siecieborzyc są pewni, że przesyłka miała trafić do 20-letniego mężczyzny, sąsiada - mieszkańca tego samego budynku.
- On nie ma najlepszej opinii. Mówi się, że zadawał się ze złym towarzystwem i że poznał ludzi handlujących narkotykami - usłyszeliśmy od jednego z mieszkańców.
- Zapewne to on miał otworzyć paczkę. Czy ktoś chciał się go pozbyć, czy tylko nastraszyć? Trudno powiedzieć - zastanawiają się mieszkańcy.
Policja na razie nie potwierdza takich doniesień. - Wciąż pracujemy i ustalamy wszelkie okoliczności tej sprawy. Na razie więcej nie możemy zdradzić - powiedział nam Marcin Maludy, rzecznik prasowy lubuskiej policji.