"Różnica między najcieplejszym a najchłodniejszym miejscem w Polsce osiągnąć jutro może prawie 20°C" - informuje IMGW. Wszystko za sprawą dwóch frontów, które znajdą się w poniedziałek nad naszym krajem. Północna część Polski będzie po wpływem frontu chłodnego powietrza i tu na termometrach zobaczymy maksymalnie 8-10°C. Z kolei w południowej Polsce front ciepłego powietrza sprawi, że temperatura wzrośnie do rekordowych w tym roku 28°C. Bardzo ciepło będzie m.in. na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie, w Małopolsce czy na Śląsku.
Na tym jednak prognozy się nie kończą. Jak zapowiada IMGW, po południu w pasie od północnego wschodu, przez centrum, po południowy zachód, miejscami rozwiną się burze z silnymi opadami deszczu do 25 mm i porywami wiatru, do około 75 km/h. Synoptycy nie wykluczają również gwałtownych opadów gradu.
W Zielonej Górze spodziewane są silne podmuchy wiatru, ale burze powinny ominąć nasz region. Będzie jednak duże zachmurzenie. Termometry pokażą zaledwie kilkanaście stopni Celsjusza. Poniedziałkowy spadek temperatury, stanowi zapowiedź przymrozków, które w Lubuskiem pojawią się w nocy z poniedziałku na wtorek. Co ważne, w kilku zakątkach Polski spodziewane są opady śniegu. Nie jest to jednak anomalia.
"To dość typowy kierunek napływu powietrza w połowie maja. Właśnie w tym miesiącu powietrze pochodzenia arktycznego statystycznie napływa najczęściej. Ochłodzenie zbiegnie się w czasie z tzw. 'Zimnymi Ogrodnikami'". Niskie temperatury utrzymają się przez cały tydzień. Dobra wiadomość jest taka, że zapowiadane opady deszczu poprawią nieco sytuację w lasach, gdzie z powodu suszy występuje duże zagrożenie pożarowe.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express kliknij TUTAJ