Było niemal jak w amerykańskiej szkole. Tyle że Kinga zamiast broni palnej miała w rękach noże. To jednak wystarczyło, by śmiertelnie zagrozić innym uczniom. Horror zaczął się ok. godz. 9. Kinga weszła do jednej z klas i rozpoczęła atak pełen furii. - Był jeden wielki huk przed końcem drugiej lekcji. Ludzie zaczęli uciekać. Jakaś dziewczyna biegała z dwoma nożami. Być może będzie chciała kogoś zabić. Jedną dziewczynę raniła w skroń, drugą w przedramię – opisuje dramat uczeń z V LO w Zielonej Górze.
W całej szkole wybuchła panika. - Krzyk, krew, panika... Bałam się bardzo. Bałam się, że mnie zabije. Znam ją, nie wiem, co się stało, że się tak zachowała - mówi Natalia.
a szczęście udało im się odebrać dziewczynie broń i ją obezwładnić. Pozostało czekać na przyjazd policji. No i wezwać pogotowie ratunkowe.
Ucierpiały trzy nastolatki. Na szczęście ich rany nie są głębokie. Przynajmniej te fizyczne, bo trauma po ataku zapewne prędko uczennic nie opuści.
Dziewczyny są prawdopodobnie przypadkowymi ofiarami. W każdym razie dziś nie wiadomo nic, by Kinga miała z nimi wcześniej jakieś zatargi. - W wyniku zdarzenia ucierpiały trzy uczennice. Nic nie zagraża ich zdrowiu. Jedna ma rozcięty łuk brwiowy, pozostałe dwie rany na plecach - powiedziała nam podinsp. Małgorzata Barska, rzecznik zielonogórskiej komendy policji. - Sprawczyni ataku została zatrzymana przez policjantów. Następnie przesłuchana – dodaje policjantka.
Przerażeni uczniowie rozgorączkowani komentowali między sobą masakrę. Szybko przypomnieli sobie, jakie wpisy nastolatka umieszczała na dni przed tragedią w internecie. Wynikało z nich, że nie kryła swych planów. Przeciwnie. Wypisywała, że „wkrótce poleje się krew”. Niestety deklaracji nikt nie wziął na serio. - To jest spokojna dziewczyna, w życiu bym nie pomyślała, że może zrobić tak potworne rzeczy. Może ma jakieś zaburzenia? - pyta Agnieszka.