Do zdarzenia doszło 23 maja w nocy. Kierujący, jak się później okazało, samochodem marki Subaru, najprawdopodobniej jechał z nadmierną prędkością. Na zakręcie wpadł w poślizg i wypadł z drogi taranując ogrodzenie lotniska w Przylepie i niszcząc główną skrzynkę elektryczną regulującą ruch Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
W wyniku tej awarii LPR musiało na kilka godzin zawiesić swój dyżur. Bez sprawnej skrzynki elektrycznej niemożliwe było pobranie sprzętu czy dysponowanie śmigłowcem. Ponadto w związku ze zniszczeniem infrastruktury duże straty finansowe poniósł także Aeroklub Ziemi Lubuskiej.
Polecany artykuł:
Zielonogórscy policjanci od razu po otrzymaniu zgłoszenia przystąpili do działań. Funkcjonariusze wspólnie z pracownikami Centrum Monitoringu wytypowali kilkanaście kamer, z których nagrania wspólnie obejrzeli. Ustalili markę samochodu, właściciela lawety, a także warsztat, w którym samochód był naprawiany.
Kierowcą okazał się 28-letni mieszkaniec Zielonej Góry. Policjanci wyjechali, żeby go przesłuchać. Nie odjechali jednak daleko, ponieważ funkcjonariusze na jednej z pobliskich ulic zauważyli tego właśnie 28-latka jadącego swoim subaru. Policjanci zatrzymali kierującego, a następnie wspólnie pojechali na przesłuchanie. Mężczyzna był bardzo zaskoczony, pytał policjantów jak go „namierzyli”, a na koniec powiedział, że właśnie jechał do komendy, żeby się zgłosić i opowiedzieć, jak doszło do kolizji i w efekcie uszkodzenia skrzynki.
Sprawą kierowcy subaru zajmie się teraz sąd. Mężczyzna z pewnością będzie musiał też pokryć spowodowane przez siebie straty, które mogą wynieść nawet kilkanaście tysięcy złotych.