Pierwsze wzmianki o nowej drodze łączącej te dwie arterie pojawiły się już ponad 10 lat temu. Zwolennikami inwestycji byli m.in. mieszkańcy ul. Jagodowej, którzy narzekają na duży ruch samochodów ciężarowych blisko swoich mieszkań.
Przeciwnikami nowej drogi są natomiast mieszkańcy ul. Geodetów. Obawiają się zwiększonego ruchu na osiedlach i zniszczenia terenów zielonych.
- Ruch się pogorszy, płynność się pogorszy. Powoduje to także zniszczenie lasu - mówi w rozmowie z Radiem Eska mieszkanka osiedla, Monika Urbaniak.
Przedstawiciele miasta uważają jednak inaczej. Planowany odcinek drogi miałby udrożnić ruch w zakorkowanych częściach miasta.
- Jesteśmy w trakcie opracowania Studium Rozwoju Komunikacji i to jasno wykaże, że nie wybudowanie przedłużenia ul. Pileckiego do ul. Kożuchowskiej, spowoduje zakorkowanie ulic Browarnej, Nowej i Jagodowej - mówi wiceprezydent Zielonej Góry, Krzysztof Kaliszuk.
Przeciwnicy inwestycji protestowali dziś na deptaku, przed rozpoczęciem sesji Rady Miasta.
Polecany artykuł: