We wtorek, 5 grudnia zielonogórscy policjanci w ciszy zebrali się przed komendą miejską. Punktualnie o godz. 17.00 w radiowozach zostały włączone sygnały świetlne i dźwiękowe. Tak policjanci oddali hołd swoim kolegom zastrzelonym na służbie we Wrocławiu.
- To bardzo smutna chwila. To mógł być przecież każdy z nas – mówi zielonogórski policjant. Inny dodaje, że taką właśnie maja pracę. - Nigdy nie wiemy czy wrócimy do domu, do dzieci, do żon – podkreśla.
Maksymilian F. we Wrocławiu strzelił w głowy asp. szt. Ireneuszowi Michalakowi i asp. szt. Danielowi Łuczyńskiemu. Obaj w stanie krytycznym trafili do szpitala. Tam zmarli.
– To jest dramat ich rodziny, ich najbliższych oraz przyjaciół. To będą bardzo smutne święta – mówi policjant z Zielonej Góry.
Zastrzeleni policjanci zawsze byli otwarci na potrzeby innych, dzieląc się swoim doświadczeniem oraz wiedzą z młodszymi kolegami. W swoim stanowczo zbyt wcześnie zakończonym życiu dali się poznać jako ciepli, uśmiechnięci, życzliwi i uczynni koledzy.
– Wypełnili słowa roty ze ślubowania – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze.